24.11.2004 :: 21:36
właśnie miała być nota na przykry temat...miałam pisac o tym,że znowu histeryzuje,dramatyzuje i przesadzam...ale to nie moja wina...ja poprostu już taka jestem...kiedy cos mi sie w zwiazku zmienia...kiedy zaczyna sie dziać inaczek to ja poprostu nie wiem czy to dobrze czy źle...dlatego gdybam...ehhh a to jest głupie...wrr i jestem za to na siebie zła...ale cóż, przeciez 80% siebie nie zmienie, bo to przeciez geny...adios companos heh :* Naprawde nie chce zepsuc nic :*:*:*